Po co podróżujemy? Aby zwiedzać zabytki, oglądać ruiny, zgłębiać tajniki muzeów czy klasztorów… Jest jednak jeszcze jeden powód, o którym w podróży zapomnieć nie sposób – jedzenie.
Czasy pomidora w woreczku i jajka w sreberku na drogę już minęły. Warto wyposażyć się w kanapki i płyny, ale – jeśli macie tylko możliwość – to połączcie turystykę tradycyjną z tą kulinarną.
W Świętokrzyskiem najlepiej rozwiniętą bazą kulinarną wydaje się być ta w stolicy naszego regionu, przy czym podkreślić należy, że całe województwo ma się czym pochwalić. Nie będę się dzisiaj rozwodził na temat tego, gdzie zjemy najlepiej, najgorzej, najdrożej czy najtaniej… Skupię się na tym, gdzie najciekawiej.
W wielu przypadkach tam, gdzie zabytek, tam i smaczne jedzenie. Oprócz lokalnych produktów (wina, sery, soki i inne) nęcą nas również lokale gastronomiczne.
Dla każdego fana Gór Świętokrzyskich niewątpliwą atrakcją będzie zjedzenie małego co nieco na Świętym Krzyżu. Oprócz ziół z klasztornej apteki można zasmakować tu także w czymś konkretnym. Jeśli jednak traficie na odpust, to wasze podniebienia mogą zostać poddane torturze w postaci dmuchanych precli lub innych festynowych przysmaków. A może interesują was żydowskie korzenie naszego regionu? W Chmielniku kuchni żydowskiej już nie spróbujecie, ale w Rakowie na Rynku spróbujecie jednych z najlepszych gęsich żołądków, jakie jadłem. Zmierzając nieco dalej na wschód w poszukiwaniu chwili wyciszenia, trafimy do Rytwian i Pustelni Złotego Lasu. Oprócz spokoju znajdziecie tam kamedulską, tradycyjną kuchnię. Szukacie dalej ciekawych miejsc na obiad? Może restauracja w pałacu w Kurozwękach będzie tym miejscem, gdzie poczujecie się jak szlachcic…
Jednych z większych kulinarnych zagłębi naszego regionu jest też Ponidzie. Zarówno w Busku, jak i w Solcu Zdrój obiekty hotelowe rosną jak grzyby po deszczu, a wraz z nimi kuchnia w wielu odmianach.
Osobną, choć równie ciekawą kategorią są gospodarstwa agroturystyczne, które (najczęściej) oferują gościom wszystko to, co mają najlepsze. Od domowych kiełbas i serów, przez pieczone kozy, faszerowane gęsi i inne smakołyki, po sernik i szarlotki, które na długo zostaną w waszej pamięci.
Myśląc o kolejnych wyjazdach zaplanujecie zatem trasę kulinarnie: przez żołądek do serca regionu.