W historii Kielc czas jednocześnie trudny i ważny. Z jednej strony wiążący się ze wzrostem represji wobec polskich mieszkańców po upadku powstania styczniowego, z drugiej – z rozwojem związanym z ponownym (po 22-letniej przerwie) uzyskaniem przez Kielce statusu stolicy guberni. Od teraz nad miastem ma górować nowy pomnik władzy: prawosławna cerkiew pw. Wniebowstąpienia. W jej projektowaniu uczestniczył sam gubernator Chlebnikow. Aby ją zbudować wywłaszczono i wyburzono katolickie kanonie, w tym tę, w której, zgodnie z ustną tradycją, mieszkał w XVI wieku historyk i pisarz ks. Marcin Kromer. By odsłonić widok, zburzono wyremontowaną kilka lat wcześniej bramę Krakowską i ganki łączące ją z seminarium duchownym. Z wież pałacu pobiskupiego (teraz siedziby gubernatora) zdjęto hełmy, by nie konkurowały z kopułami cerkwi. Wyłamano również wewnętrzne pałacowe portale i wmurowano je w cerkwi. Nowa prawosławna świątynia (niedługo potem uzyska status soboru, czyli odpowiednika katolickiej katedry) stała się punktem odniesienia dla nowo projektowanej dzielnicy – tzw. Nowego Rynku (dziś jest to plac Wolności i przylegające do niego ulice). Warto zwrócić uwagę, że na tej unikatowej fotografii, autorstwa prawdopodobnie Władysława Krajewskiego (od 1863 roku prowadzącego pierwszy w Kielcach zakład fotograficzny), możemy zobaczyć także surowe ściany kieleckiej kolegiaty (sprzed neobarokowej przebudowy z lat 80-tych XIX w.) oraz jedną z niewyburzonych jeszcze kanonii. Cerkiew była architektonicznie bardzo udana, jednak trudno się dziwić, że kielczanie po odzyskaniu przez Polskę niepodległości i wyjeździe z miasta zdecydowanej większości prawosławnych wiernych, nie darzyli jej zbyt wielką sympatią. Ostatecznie cerkiew zburzono w 1932 roku, pod pretekstem wybudowania w tym miejscu muzeum krajoznawczego. Zostało po niej kilka pamiątek: kamienica na rogu ulic Wesołej i Mickiewicza, która była prawosławnym probostwem, fragment żeliwnego ogrodzenia od strony ul. Wesołej oraz – przeniesione do dawnej cerkwi garnizonowej pw. Św. Mikołaja (dziś katolickiego kościoła garnizonowego i parafialnego pw. MB Królowej Polski): dzwon, kamienna balustrada prezbiterium i drzwi wejściowe. Co ciekawe, potem historia się powtórzyła: Polska znów utraciła niepodległość, a w miejscu po cerkwi wybudowano nowy pomnik wschodniej władzy – tym razem sowieckiej: pomnik Wdzięczności Armii Czerwonej. Rozebrano go w 1990 roku po kolejnym odzyskaniu przez Polskę niepodległości. Dziś w tym miejscu stoi pomnik Armii Krajowej.

Fotografia pochodzi z archiwum nieżyjącego już prof. Jana Leszka Adamczyka.